Ptactwo powietrzne, zwierzęta przyziemne, organizmy żyjące
głęboko pod wodą, natura nieożywiona to wszystko otacza nas każdego dnia na
każdym kroku, który wykonujemy. Często nie zwracamy uwagi na te drobiazgi,
które są życiem tak samo ważnym jak z punktu widzenia ważne jest nasze życie. A
ile tego życia zatracamy nie zdając sobie sprawy, jak wiele maleńkich mikroorganizmów,
jakimi są owady, robaczki i wszelakie żyjątka giną pod naszymi stopami, dzięki
którymi to my przemieszczamy się w świecie. Nieświadomie i z pełną niewinnością
bez wyrzutów sumienia. Myśląc w swoim interesie pędząc ku sił jeszcze szybciej
rozpędzonemu światu. Egoizm miarą wyższości nad słabszym i niepozornym osobnikiem.
Mimo zaawansowanej i dostępnej zwykle techniki nikt nigdy
nie zbadał, co tak naprawdę czują i myślą zwierzęta. Jakie mają potrzeby i jaka
dusza kryje się za tą miłą ciepłą istotą. Jednak jestem pewien, że jeśli
człowiek odda siebie po trochu, nie odskąpi wolności i przyjaźni dla swojego kumpla, który nie gada, ale czuje może być obdarowany
tym samym. Uwierzcie, że jakaś cząstka człowieczeństwa w tych często nie
pozornych i zwykle nieporadnych bez swego pana w kompanach istnieje. Uwidacznia
się posłuszeństwem i zadowoleniem a zadowolony zwierzak to zdrowy zwierzak. Odgrywają
one tak samo priorytetowe role, jakie dzień w dzień wykonują zwykli ludzie,
którzy uważają swoje istnienie za ponad tym normalnym doczesnym. Są naszym
przyjacielem i utrzymaniem przy życiu.
źródło okładki singla: en.wikipedia.org |
Do sedna...Na początku jest babcia, dokarmia, dba o jakość napełnienia
worka żołądkowego, morale i jakość życia przeciętnego fruwaka. Tym samym
sprowadza takowego klienta na drogę oswojenia i sprzymierzenia. Zwierzę daje znak, że się nie
boi i chętnie chce korzystać z zapomogi, jaką może czerpać od przypadkowego
żywiciela. Z czasem żywiciel staje się kimś więcej niż tylko przypadkową okazją,
kimś bliskim. Przychodzi częściej - stara się nie zapomnieć, siada na ławce i
dzieli się ze zdobytym sztucznie pokarmem z pierwszego lepszego miejsca, które
nazywa się sklep. Sielanka więzi,
radości i cudu, jaki łączy człowieka z istotą zwierzęcą zostaje nagle zerwana.
Pojawiają się kunsztowni mieszkańcy tego osiedla. Dzienni łowcy okazji do spraw
problemów pustoszący mizerne twarze i budzące postrach wśród otoczenia. Szukający zaczepki w pierwszym lepszym
momencie do zdobycia. W końcu bezlitośnie zostaje dotknięta psychika, moralność
i godność głównej bohaterki klipu.. Bezwzględnie ograbiona o swój majątek
kobieta staje się ofiarą losu. Co gorsza urągając i topiąc młode pokolenie
naszych bohaterów w niezmierzonych głębinach siedziby przyjaciół pokrzywdzonej jeszcze bardziej grabią sobie i gotują piekło, które z pewnością
nadejdzie. Kara natomiast będzie sroga. Wieczorne spotkanie, narada i wędrówka.
Pogoń za potencjalnymi złoczyńcami. No i się stało. Na drodze z drugiego
narożnika staje gotowy do walki osobnik gatunku wodnego. Jeden na dwóch i już
dzielnia cała dla nich. Przytupując przygdakując święcą zwycięstwo nad
bezdusznymi grzesznikami, dziećmi ulicy. Muzyka wprost sama układa się pod ich
dyktando skoordynowanych ruchów. Na niekorzyść złodziejaszków to teraz kaczki
sieją postrach i zwątpienie. Rządzą i nie wahają się dobić wygranej a pogoń
uwieńczona będzie spełnioną zemstą dosłownie na wylot. Bolesna walka, która
przysporzyła o ból miejsc, gdzie zwykle osobnik płci męskiej jest szczególnie
uwrażliwiony. A morał z tego taki: Bójcie się postrachy ulicy, bo natura uczyni
Was marnością tego świata!
źródło okładki singla: itunes.apple.com |
Bycie kurczakiem to z pewnością nie jest łatwa przeprawa.
Będąc zwyczajnie nie widocznym jest się podłamanym. Ale o złość kurczaka bym
się pokłócił, no bo co najwyżej mogą udziobać. Ten przypadek wykazuje emocje
odtrącenia i braku współpracy z otoczeniem. Rzuca przedmiotami i kurrrczaczym
błotem. Takie nie przystosowanie się do świata i odtrącenie chciałoby się przehulać. Ciężkie czasy wytrząsnąć przez futro zwyczajnie odreagować odstraszyć
od siebie niezrozumiały świat pełen braku zainteresowania bliźnim. A tym
bardziej pokłócić się ze światem zanegować rzeczywistość, wyrządzić coś szalonego,
udawać kogoś, kim się nie jest. Albo.. Przejechać kilometry na deskorolce :))))
Świat wtedy otwiera się na nas nowymi znajomościami,
poznajesz być może kogoś w podobnej rozterce. Znajdujesz misia, który chętnie
przyłączy się do tańca z kurczakiem. Poznajesz nowe konstelacje gwiazd. Kiedy robisz coś innego niż normalne zdobywasz
szacunek wśród kobiet. Będąc we wspólnocie (być może równie pokrzywdzony jak on) czujesz, że żyjesz i nawet niepozorny często nudny świat
pozostaje odświeżony nie zważasz i nie przejmujesz się otoczeniem,
pędzisz rozpędzony w stronę słońca. Taniec staje się antidotum i jesteś zdolny do kolejnych
szaleństw. A w końcu wysypujesz z siebie gromadkę żółtego następstwa. Jednak od
Ciebie zależy czy obojętnego i niechcianego czy żywego, roześmianego i otwartego
na świat. Z umiejętnością odreagowania i odnalezienia się w tym skamieniałym na
pierwszy rzut oka światem. To od Ciebie ZALEŻY jak go przeżyjesz.
Porzucony miś to nieszczęśliwy miś. Miś może być żywy i
niebezpieczny, może mieszkać wylegując się w zielonych lasach w nieskończonych wczasach, albo w naszych
oczach może być zwykłą zabawką mieszkającą gdzieś przy przeprowadzce w
pierwszym lepszym koszu. I znów nikt z nas nie jest w życiu pewien czy taka zabawka
potrafi czuć, czy ma świadomość tego, jakie fatum nadciągnęło na jego istotę
bytu.
Z pewnością miś przeżywa frustrację osamotnienie i bezradność.
Próbuje szukać sobie nowego lokum na stałe krążąc po okolicy. Zaiste musi mieć rozum,
jaki by nie był no, bo zapytacie skąd te wizje z przeszłości!? To jest gorsze
niż kryzys wieku średniego, uwierzcie! To jak bilet na wygnanie, na pastwę
losu. Jednak na plaży dosłownie łapie Boga za nogi, na drodze staje nowe życie,
które woła o jego rozpakowanie. Czas zauroczenia i włączające się poczucie bezpieczeństwa
zostaje zerwane spotkaniem z porzucicielką jego losu. O dziwo zaistniałe nieporozumienie
(jakby to tłumaczyła kobieta) zostaje rozwiane. Miś zmuszony zerwać z nowym nabytkiem
dostaje kopa do działania, aby powrócić. Dosłownie kopa wprost za otwarte drzwi do przyszłości. Nie spodobało się to wyraźnie
partnerowi wybawicielki jednak siła wyższa staje po stronie porzuconego i zapomnianego
niby pluszowego pocieszyciela, ale z całą pewnością mającego wbudowaną pamięć
wewnętrzną, rozum zapisany, oraz system uczuć, pragnień i myśli.
Dlatego nigdy nie dawajcie poznać po sobie, że nie zależy
Wam na świecie ożywionym inaczej. Nikt nigdy nie dowiódł i nie doszuka się prawdy, co tak
naprawdę kryję się pod postacią waszego kumpla bez znaczenia czy będzie on
niedźwiedziem polarnym, patyczakiem czy najnormalniej psem domowym. Czy warto nie dbać i nie zauważać? A może
lepiej mieć oczy dokoła głowy?
Co myślicie o tych trzech przepełnionych znaczeniem
teledyskach? Podoba się czy też nie?
Jak Wy zinterpretujecie zaistniałe trzy
sytuacje dosłownie z życia wzięte. Tradycyjnie czekam na Wasze wypowiedzi i
oceny. Pozdrawiam Muzyczny Instytut List Radiowych ;]
GET UP Bingo Players to po prostu byl moj hit, mialem mega bzika na jego punkcie hot-hit-lista.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja kompletnie ich nie ogarniam, nie podobają mi się w ogóle, a teledysk do Dance Our Tears Away to dla mnie tandeta, żeby nie napisać wiocha...
OdpowiedzUsuńA teraz jest u mnie odsłuch? Jeśli nie to Houston mamy problem. :)
Myślałem o tym nagraniu 'Hey Lady Luck'. Nie wiem, co z nim zrobić:) Na pewno sprawdzam, bo już niebawem powrót Net20 i jak patrzę że będę musiał promować Bednarka, Jule, czy nową Katy Perry - grrrrrrrrr.... Każdy jarał się Get Up, ja nie rozumiem fenomenu tego kawałka (podobnie jak kiedyś w przypadku Summer Paradise Simple Plan i Sean Paul), co do Johna De Sohna - petarda, która chyba nigdy mi się nie znudzi :D
OdpowiedzUsuńŻałuję, bo hicior wakacji na polskich listach (Blurred Lines), zakończył swój żywot, podobnie jak Get Lucky. Już nigdy więcej nie będzie takich hitów. Przynajmniej takiego na miarę Get Lucky, które na szczęście jeszcze dzielnie próbuje trzymać się w necie, co sprawi zapewne, że jeszcze kilka notowań Net20 powinien wytrzymać. No właśnie, kilka... Dobry wpis i trzymaj tak dalej ;)
Rafał
Jeżeli chodzi GET UP Bingo Players to klip jest okropny jak i piosenka ale za to Dance Our Tears Away to piosenka jest fajna:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ bo jest już nowe notowanie
Powiem tak, już tytuł nasunął mi myśl, o tutaj gdzieś będzie Crazy Frog. Patrzę po linijkach nie ma. Patrzę dalej i przypomniał mi się zwiastun Ted'ego. Miś, co odzwierciedlał Pana, czy jakoś tak. Mimo, że piszę o wątkach filmowych tego filmu akurat jakoś nie oglądałam, stąd piszę jak pamiętam, jak coś mnie teraz poprawcie. Kontrowersja na kontrowersji mówiąc krótko. Jednak jakże czasem niestety prawdziwa
OdpowiedzUsuńWow! Świetna notka i ogólnie bardzo dobry pomysł! Najbardziej podoba mi się drugi teledysk, ale to pewnie przez świetną (jak dla mnie) muzykę. Kocham elektronikę, a trance to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńNo i uważam, że takie teledyski (symboliczne, niedosłowne) są o wiele lepsze, niż kolejne o niczym.
hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie :) serdecznie zapraszam do glosowania :)fajna notka :)
OdpowiedzUsuńJest kolejne wakacyjne notowanie więc zapraszam do oddania głosów na http://muzycznomaniaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietna notka! Boski pomysł :D
OdpowiedzUsuńDobra nowina na http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/08/1936-zelus-ma-dom.html :)
Kolejny krok bloga do przodu: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/08/1938-adam-bouska-wspiera-twittera-bloga.html - czyli NN :)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz dobre serce, to pomóż. Proszę, wejdź tutaj: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/08/1943-uratujmy-wieczorynke-promocja.html i podpisz petycję. Tam znajdziesz więcej informacji na temat sprawy itp., proszę też o reklamy - np. na swoim blogu czy gdziekolwiek indziej. Wierzę w Ciebie! Dziękuję.
OdpowiedzUsuń