Przewijalny Pasek Informacji

<---Info: Chcesz wiedzieć co się gra w Esce? Sprawdź najnowszy muzyczny raport z playlisty Eski! // 7 Edycja FINALNYCH POJEDYNKÓW znów w natarciu! Już teraz wybierajcie swojego muzycznego faworyta! //
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagi. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 stycznia 2014

18 NN Muzycznego Instytutu Myśli: Nagi fenomen ówczesnego świata, część 2

O Miley Cyrus pisałem już przy okazji 14 Nowej notki Muzycznego Instytutu Myśli z okazji Prowokujących analiz audiowizualnych. Prawda jest taka, że miejsce dla amerykanki znalazło się także w kategorii Nagiego fenomenu ówczesnego świata. Do kolekcji zakwalifikować się powinien również Justin Bieber, który od życia pragnie znacznie więcej, przynajmniej znacznie więcej chce wydawać wydostając się z sytuacji na granicy prawa. Zaledwie od kilku godzin krążą w sieci informacje o jego fatalnym wykroczeniu to właściwie dzięki takim wpadkom zyskuje na popularności. Powiedzcie, czy jest się czym chwalić? Czy można być dumnym ze swojej głupoty, żenującej postawy, która mogłaby (w najmniejszym stopniu) w rezultacie kosztować utratę zdrowia swojego jak i czyjegoś? Może jednak też takie wyścigi to tylko jak to się mówi dla zdrowotności i rekreacji? Wiele jest zabiegów, jakich dokonują się gwiazdy show biznesu w celu przybrania na popularności w mediach i sieci. Tego przyciągania do siebie, bądź też zniesmaczenia zazna Miley Cyrus, której otwarta, wręcz wylewna prezencja wywołuje furorę w serwisie YouTube. Ostatnie trzy wydane single (We Can't Stop, Wrecking Ball, oraz Adore You) osiągnęły gigantyczną liczbę zainteresowania się ich tematyką audiowizualną w postaci 888 milionów wyświetleń! Pomijam w tym momencie utwór nagrany z will.i.am'em, który jakby troszkę odstawał od singli z albumu Bangerz. Nowa produkcja, balladowe Adore You od nieco ponad miesiąca notuje zdecydowanie mniejsze powodzenie. Artystka swym każdym kolejnym krokiem w karierze powoduje coraz więcej dyskusji na jej temat, staje się być w środku uwagi i krytyki, która stała się niezbędna po tym jak można by zinterpretować jej poczynania w najnowszym teledysku.

źródło okładki singla: en.wikipedia.org
 Przez moją skromną osobę, Miley została nominowana do tej kategorii, ponieważ wśród teledysków z największą liczbą odsłon w historii YouTube'a utwór Wrecking Ball na ten moment zajmuje 13 miejsce w rankingu. Moim zdaniem, każdy wielki fenomen kiedyś musi ochłonąć. Co gorsza artystce jest w to mi graj będąc na językach wielu dziennikarzy i krytyków muzycznych. Nie przystaje na bogato obrodzonych cielesnością teledyskach, bowiem na występach na żywo także nie powstrzymuje się od sytuacji niepoprawnych, niegrzecznych. Myśli swoje kieruję w tym momencie w stronę gali MTV VMA 2013, oraz MTV EMA 2013. Czuję, że zachwyt i oczekiwania na więcej mogły zostać schłodzone przez skrajnie dziwne zachowania ukazane w najnowszym teledysku. Piosenkarka jest w stanie zasugerować stan najwyższego podniecenia seksualnego, do którego włącza się dotyk, który przez wielu widzów może zostać negatywnie odebrany. Myślę, że nic więcej nowego w klipie nie udało jej się zaprezentować, toteż sposób jej poruszania się, wodzące po ciele dłonie i przeszywający, zmysłowy wzrok na chwile nie urywający się od kamery sugeruje na więcej niż tylko cielesne, ale także zmysłowe chwile uniesienia erotycznego, które to zarazem mogą naruszyć wrażliwość potencjalnego słuchacza i widza. Z mojej strony sugerowałbym zaprzestać jej bawić się kosztem odbiorcy, który jest wybrednym konsumentem i czasami potrzebuje wzbudzić w sobie ciekawość nie tylko czymś co wydaje się być udawane i z reguły na pokaz. W swojej ocenie nie staram się skrytykować artystki, także nie pochwalać jej wyczynów, jednego razu na wiszącej kuli,  drugiego zaś pod cienkim okryciem ciała, tylko zrozumieć sens i cel działania a także pogratulować jej odwagi otworzenia się dosłownie po całości na żądny sensacji tłum, który tylko na to czeka. 

niedziela, 6 października 2013

14 NN: Prowokujące analizy audiowizualne, czyli jak poskromić gwiazdę serialową?

 Kiedy jest się młodym, startującym artystą – jest się skromnym, nie widzialnym, wolnym. Rzekłbym niezapisaną kartą a z drugiej strony nienaruszoną dziewiczo istotą gotową na pożarcie przez show-biznes. Są wokaliści, którzy nie podążają drogą pokazówki, wybicia się na pierwsze strony tabloidów i portali plotkarskich. Ale świat nowoczesny byłby dziwny, zupełnie opustoszały i wymarły gdyby jeden z drugim tego nie przełamał. Nie wyłamał się z bycia szarą istotką brzdąkającą na gitarce i śpiewającą od czasu do czasu wydającą singiel bez rozgłosu w najdalszych zakątkach planety.
Jestem święcie pewien, że wszyscy Wy, którzy to czytacie na swój indywidualny sposób kojarzycie Disnejowski serial Hannah Montana i jej główną postać, w rolę, której wcieliła się Miley Cyrus. Tylko, że akurat w jej dwudziestoletniej historii już od początku na widelec obrała sobie bycie gwiazdą. Najpierw filmową, w świetle reflektorów, podążając jakże właściwą ścieżką razem z ojcem. Wtedy też przyłożyła się do jakże przyszłościowego fachu uczęszczając na lekcje śpiewu i przede wszystkim aktorstwa. Kolejną życiową niespodzianką (a było to już w wieku jedenastu lat) nastolatka wzięła udział w castingu do nowej produkcji Disneya, jednak… z ujemnym skutkiem, co ciekawe okazało się, że jest zbyt niska i za młoda na tą rolę. Finalnie mając na koncie dwunastą wiosnę została przyjęta. Tak też do roku 2011 stała się wielkim autorytetem nastolatek, jej wizerunek, jako Hannah Montana rozprowadził się po wszystkich kontynentach kończąc, jako symbol pośród specjalnie wyprodukowanych gadgetów. Ale tak to się dzieje od zarania dziejów, że dziecko wreszcie dorasta, dostaje upoważnienie jak to się mówi pełnoletniości mając nadal tych lat naście, wyfruwa z gniazdka i zaczyna stawiać na swoim. Tak też niefortunnie potoczyło się w życiorysie tejże gwiazdeczki wielkiego formatu. W ubiegłym roku ukazała się nam nowa Miley, grzeszna, niegrzeczna i zadziorna, wiedząca, czego pragnie. Mocno przycięte włosy, dynamicznie postępująca mimika twarzy z konkretnie oznaczonymi ustami i tym językiem, który powoduje wiele niestrawności, kiedy się na niego spogląda. To właśnie on robi wiele zamieszania, podkreśla niezależność artystki. 

źródło okładki singla: en.wikipedia.org
 No i przede wszystkim ta nagość, którą emanuje od dwóch singli, bo przecież poprzednie nie rozchodziły się jak świeże bułeczki. Dobrym przykładem będą statystyki, które jasno mówią, że ów artystka nie dominowała na szczytach list przebojów, a nawet na ich podiumowych miejscach. Dlatego więcej białego podkoszulka, więcej odsłoniętego ciała i niezrównoważonej dzikiej mowy ciała stawia nas trochę w speszonej sytuacji, no, bo spójrzcie tak gwałtowna przemiana, nacechowana erotyzmem? Nikt by się nie poznał, że od ostatniego albumu nastąpiły tak radykalne zmiany. Wulgarne żucie gumy, wygibasy ciałem, składanka nie do końca przemyślanych poruszeń fizycznych. Ostatnio również kula we tle i co za tym idzie mniej bielizny, więcej nagości. Nieposkromiona przyjaźń z bezlitosnym narzędziem rozbiórki. Bliskie kontakty z dużą krągłą huśtawką a może taniec przypominający gimnastykę na rurze? Ponowne wykorzystywanie języka do stosunków z materią nieożywioną. Pozy rodzące w nas podniecenie a może nawet odrzucenie. Nieco więcej szczegółów przyprawiających szczyptą pikanterii. Może nie do końca skompletowane aktorstwo emanujące bólem i załamaniem psychicznym. To wszystko składa się w spójną całość, jako wielka sztuka uwodzenia psychicznego szczegółem i sposobem zachowywania się. Coś, co potrafi zmanipulować człowieka, zabawia nadużyciem swojej pociągającej sylwetki. 

 Słodki wizerunek artystki być może był tylko przykrywką i okresem przejściowym, momentem przed prawdziwym ukazaniem siebie, jako istoty żądnej wielkiego fetowania w życiu prywatnym oraz muzycznej przynęty do złapania wielkiej liczby popularności na świecie. A tego akurat może pozazdrościć grono wielu artystów doświadczonych i utalentowanych o wiele bardziej niż sama Miley. Poprzez jeden miesiąc zdobyć oglądalność rzędu 200 milionów odsłon. Będąc na szczytach list w Kanadzie i USA oraz na podium w Australii, Irlandii, Nowej Zelandii, Norwegii i Szwecji świadczy o nie tyle, co wielkiej chęci jej słuchania, ale też oglądania czegoś, czego nigdy jak dotąd nie śmiała pokazywać. Z jednej strony przemiana to ruch, aby zbudzić zainteresowanie młodych ludzi i bardzo szybkim podniesieniem sobie rangi wokalistki a z drugiej zjechanie na dno komercyjności, podążania ścieżką innych kontrowersyjnych artystów, zapisaniu się w historii, bycia symbolem, bycia rozpoznawalnym i przede wszystkim zgarnięciu dużego szmalu za popularność. Być może powrót do przeszłości i poskromienie rozpędzonej erotycznie piosenkarki zupełnie zaważyłoby na jej karierze, bo jeszcze nigdy nie było aż tak dobrze. Co tylko utwierdza wielu zdystansowanych do świata słuchaczy, albo tych, którzy umieją słuchać do tego, że świat dziś to jedna wielka komercja i nic, co przychodzi tak łatwo, aby zapisać to w formie tekstu przychodzi naturalnie, dla przyjemności swojej i słuchacza. Owszem swojej, ale w formie się wzbogacenia. Bo w życiu liczy się dobra zabawa i aby umieć czerpać z życia jak najwięcej, nie przypadkowo również finansowo. Może to laickie stwierdzenie, innym zaś to będzie się wydawać jako normalne. Osobiście bardziej przypada mi jednak do gustu to, co potrafi Miley dzięki swoim strunom głosowym niż to, co prezentuje w sieci.



Co sądzicie o nowym wyglądzie zewnętrznym jaki prezentuje Miley Cyrus? Czy rzeczywiście potrzebna była taka rewolucja? Stary czy nowy IMAGE? Jak wiele zdoła jeszcze pokazać wokalistka i czy takie zachowanie przyniesie jej wiele większą POPularność? Na te i wiele innych pytań możecie odpowiadać w komentarzach, na które od tego momentu czekam ja serdecznie Was pozdrawiając :)))

czwartek, 20 czerwca 2013

Nagi fenomen ówczesnego świata


Wreszcie mamy wakacje! 

   Z pewnością to najbardziej radosna informacja i odpowiedni moment żeby się rozebrać… Ale spokojnie, po kolei, dzisiaj po równo miesięcznej przerwie w pisaniu (nie licząc recenzji która ukazała się 4 czerwca pod szyldem NAMUZOWANYCH) wszczynam dyskusję od Robin’a Thicke.

źródło okładki singla: en.wikipedia.org


NAGI:
   Prócz artystów, którzy używają swego wokalu jeszcze jest ktoś, kto wyraziście udziela się w arcydziele audiowizualnym. Okazuje się, że w kręgu trzech pięknych istot znajdujemy Emily Ratajkowski, która prócz bogatej kariery modelki ma korzenie polskie! Ma rozmiar zbliżony do (90-60-90) i świetnie prezentuje swe uroki w aktywny sposób ruszając nienagannym ciałem.  W okrojonej, standardowej wersji VEVO płeć żeńska ukazana jest w równie okrojonej, skromnej wersji ubiorowej. Dopiero, kiedy natraficie na tą drugą wersję (a poszukajcie), spodziewać się możecie o wiele szczegółowego efektu. Nadbiega pytanie, ale czemu nie dół, czemu nie dół?! ;) 
Gdyby pokusić się o interpretację słów wypowiadanych przez niegrzecznych chłopców to z łatwością wpadamy na trop nie roztropności zamierzonego celu, jakim jest zdobycie dzikości kobiecej i jej ujarzmienie w odpowiedni sposób.  Bohater tekstu boi się, nazywając ją „grzeczną dziewczynką”. Zwyczajna natura mężczyzny łowcy , ale jak wystawiona wprost  ;) 

FENOMEN:
   „Blurred Lines” na chwilę obecną statystycznie ma 54 miliony odsłon w serwisie YouTube zajmując 7 pozycję najpopularniejszych teledysków w sieci i to tylko równo po 3 miesiącach od premiery. Pierwsze miejsce w Stanach Zjednoczonych, 1 miejsce
w Zjednoczonym Królestwie, pierwsze na liście PL Top of 40, drugie na polskim airplay’u
i w końcu w podsumowaniu światowym wg. Radia Eska na 3 lokacie. Wyraźnie widać, że Robin, Pharrell oraz T.I. zbierają same laury. Zdominowana została między innymi Kanada, Austria, Francja, Holandia, Nowa Zelandia, Szwajcaria, czy Niemcy.  A wisienką na torcie będą nagrody przyznawane z tytułu sprzedajności, platyny jak i złota. 

ÓWCZESNEGO ŚWIATA:
   Nie trzeba opowiadać i pisać eseje aby ukazać jak skonstruowany jest dziś świat, jak wygląda popularność w sieci. Chociaż tutaj nawet nie zgodzę się sam ze sobą, bo nie zawsze wystarczające jest tylko odkrycie tyłka, ale talent muzyczny, jaki chce się zaprezentować. W tym miejscu są podzielone zdania. Być może artystom dane było tylko ukazanie piękna, bądź tylko reprezentowanie płci przeciwnej jako mięsa do zdobycia? Jest to i to, trójkąt muzyczny ze szczyptą pieprzu. 




A Wasze jest, jakie? Jak oceniacie aktualny numer 1 świata? Jaką wartość ma teledysk i czy rzeczywiście gdyby nie on, Robin nie zgarnąłby takiego zasłynięcia choćby na YouTubie? Piszcie!